Nie chciałabym pisać, że to najpiękniejsze miejsce na świecie jakie widziałam bo wyjdzie, że albo mało widziałam albo jak już gdzieś pojadę to od razu zakochuję się w tym miejscu bez pamięci - co niestety jest po części prawdą. Santorini, jak do tej pory odwiedziłam dwa razy. Za pierwszym razem był to jednodniowy pobyt w stylu "chińskiej wycieczki" (czytaj: 5 godz. podróży promem z Krety + kilka godzin gonitwy za przewodnikiem + kolejne 5 godz. powrót na Kretę), jednak już po pierwszych minutach wiedziałam, że tam wrócę.
No i wróciłam. Tym razem mogłam nacieszyć się urokiem i spokojem tego miejsca do woli. 7-dniowy pobyt pozwolił mi odpocząć, spenetrować niedostępne dla jednodniowego turysty zakątki najpiękniejszej miejscowości na wyspie Oia; każdego dnia podziwiać spektakl zachodzącego słońca, mieszkać w wykutym w skale apartamencie typu cave, z panoramą na kalderę i siedząc na tarasie, pić wino bez ograniczeń (brak samochodu). Prawdziwe wakacje!
Świetne zdjęcia, Świetny klimat.! Zazdroszczę widoków.!
OdpowiedzUsuńCudownie. Przepiękne miejsce, przepiękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńEliza, musisz tam kiedyś pojechać :-)
UsuńNo i widac to Twoje zakochanie, malo tego - inni tez sie przy okazji zakochuja. Foty wprost cudowne!
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńAż dech zapiera ........ ♥ Można by się zakochać bez opamiętania :)
OdpowiedzUsuńJa wciąż czuję "module w brzuchu" na samą myśl o tym miejscu
UsuńALeż przecudowne zdjęcia tu u Ciebie... zapierające dech!
OdpowiedzUsuńDziękuję za te słowa
Usuńsuper ujęcia
OdpowiedzUsuń