Jak się nie ma co się lubi ... wszyscy widzimy, że wiosna w tym roku zaspała ale też nawet jakby była piękna pogoda nie mogłybyśmy z niej skorzystać z powodu choroby Kasi. W pierwszej chwili pomyślałam, że opiekując się Kasią nadrobię zaległości blogowe, ale z chorującym dzieckiem jest mniej więcej tak, jak z chorującym mężczyzną (no może nawet z dzieckiem łatwiej) ... ciągle coś boli, coś jest potrzebne i najczęściej nie TO tylko TAMTO, zmywarka pracuje na okrągło a plany nadrobienia zaległości zdjęciowych z dnia na dzień biorą w łeb. No ale jak podać dziecku picie i przy okazji nie odświeżyć szafek w kuchni .... w końcu kiedyś ta wiosna przyjdzie, a jak już przyjdzie to ja akurat będę miała porządek w szafkach, szafach, półkach i komodach wszelkiej maści :-)
Już zaczynam się zastanawiać, czy to tylko ja mam taki problem z czasem i czy tylko ja jestem niezorganizowana? A może wręcz przeciwnie - przedawkowałam z organizacją? Idę się leczyć ... wraz z Kasią.
Na wspomnienie tej pory roku sprzed roku - zdjęcia z miejsca, które odkryłyśmy w okolicy naszego domu i które po kilku miesiącach przestało istnieć.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Bardzo fajne zdjęcia. Uwielbiam takie trochę brudne klimaty. Fajne zestawienie młodości (wczesnej) i starości. Strój modelki świetnie pasuje do otoczenia. Brawo za całość.
OdpowiedzUsuńAcha, pytałaś o zorganizowanie. Pociesz się, ze są ludzie, którzy mają z tym jeszcze większy problem, mimo, że mieli dość czasu, żeby się tego nauczyć. Po prostu, niektóre typy tak mają - ja! i trzeba to pokochać. Na pocieszenie powiem, że jak mówią naukowcy, trochę nieporządku nie zaszkodzi, będzie większa odporność na alergie. Ja sobie to wzięłam do serca. I narazie sie sprawdza. :)
OdpowiedzUsuń