Niedaleko pada jabłko od jabłoni - taką mam przynajmniej nadzieję. W końcu rośnie mój osobisty fotograf, bo jak przystało na osobę robiącą zdjęcia, mnie nikt nie fotografuje.
Zapraszam na "różową" sesję fotograficzną w wykonaniu mojej córki.
Tzw. backstage czyli kulisy sesji: Kasia fotografuje mamę a mama Kasię.
Do tej pory, Kasia wykorzystywała statyw do zabawy w budowanie namiotu, który służył jej jako stelaż, dziś jak widać odkryła też jego inne zastosowanie. Na początek ustawienie aparatu...
... wypoziomowanie statywu i można zaczynać!
Odkąd weszła fotografia cyfrowa, każdy bardziej lub mniej świadomie wykorzystuje tę zaletę i na bieżąco sprawdza efekt - zawsze jeszcze można wprowadzić ewentualne korekty w ekspozycji podczas robienia zdjęcia, zamiast męczyć się później w Photoshopie - zanim jednak pokażę jak Kasia radzi sobie z PS, najpierw tę lekcję muszę odrobić sama.
Chyba nie muszę pisać, jaka panowała atmosfera na tej sesji fotograficznej?
Zdjęcie "z ręki" jest urocze...
OdpowiedzUsuńa mi ten bokeh podoba się bardziej od tego z tematu bokehowego [hahahahaha]
OdpowiedzUsuńa tutaj zabawy w wycinanki i robienie nakładek i innych srututu :d a tu proszę - klikasz i masz :D
a ściślej obydwie klikacie :D
zajebioszcze!!!
:)
/bzikua/