.

sobota, 14 stycznia 2012

25/30 – coś różowego



Niedaleko pada jabłko od jabłoni - taką mam przynajmniej nadzieję. W końcu rośnie mój osobisty fotograf, bo jak przystało na osobę robiącą zdjęcia, mnie nikt nie fotografuje.

Zapraszam na "różową" sesję fotograficzną w wykonaniu mojej córki.
Tzw. backstage czyli kulisy sesji: Kasia fotografuje mamę a mama Kasię.
Do tej pory, Kasia wykorzystywała statyw do zabawy w budowanie namiotu, który służył jej jako stelaż, dziś jak widać odkryła też jego inne zastosowanie. Na początek ustawienie aparatu...
... wypoziomowanie statywu i można zaczynać!
Czasami statyw jest niewygodny i trzeba zrobić zdjęcie z ręki.

Odkąd weszła fotografia cyfrowa, każdy bardziej lub mniej świadomie wykorzystuje tę zaletę i na bieżąco sprawdza efekt - zawsze jeszcze można wprowadzić ewentualne korekty w ekspozycji podczas robienia zdjęcia, zamiast męczyć się później w Photoshopie - zanim jednak pokażę jak Kasia radzi sobie z PS, najpierw tę lekcję muszę odrobić sama.
Jeszcze tylko autoportret i na dzisiaj koniec.
Chyba nie muszę pisać, jaka panowała atmosfera na tej sesji fotograficznej?

2 komentarze :

  1. Zdjęcie "z ręki" jest urocze...

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy4:17 PM

    a mi ten bokeh podoba się bardziej od tego z tematu bokehowego [hahahahaha]
    a tutaj zabawy w wycinanki i robienie nakładek i innych srututu :d a tu proszę - klikasz i masz :D
    a ściślej obydwie klikacie :D

    zajebioszcze!!!
    :)

    /bzikua/

    OdpowiedzUsuń