Wszystkie zdjęcia jakie robię Kasi, są z zaskoczenia. Nie ma szans na świadome pozowanie, bez robienia głupich min. Po 15 minutach podniosła oczy w moim kierunku i to tylko dlatego, bo myślała, że odpuściłam. Gdybym poprosiła o to, mogłabym tak siedzieć z aparatem przy oku przez cały dzień. Zdjęcia z moim dzieckiem, to doskonałe warsztaty cierpliwości.
niedziela, 8 lutego 2015
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
A ja myślałam, że Córa pozowanie ma we krwi. Moje absolutnie uciekają, czasem uda się poprosić o jakiś modelik rąk.
OdpowiedzUsuńA spojrzenie ma wyraziste, urokliwe bardzo:)
Może właśnie dlatego, że robimy na co dzień zdjęcia, to one już mają dość na samą myśl :)
UsuńPięknie uchwycone spojrzenie ... choć w oczach widać błysk przekory ;) ... to urok też widoczny i niewątpliwy ! Warto ćwiczyć cierpliwość ;)
OdpowiedzUsuńOj tak, cierpliwość. Aż sama się dziwię skąd ją biorę!
UsuńWhat a gaze. I like this girl.
OdpowiedzUsuńHave a happy week.
Thank you. She doesn't like when I take photos.
Usuń