Ten wpis miał być o kimś innym, ale podczas przygotowywania zdjęć do kolejnego postu (już pojutrze zapraszam na drugą część spaceru po Amsterdamie) zobaczyłam ten kolorowy hamak i od razu pomyślałam o Joasi.
Poznałam ją w zeszłym roku, podczas wernisażu projektu "Dzieci tu były", gdzie była jednym ze sponsorów. Ciepła, otwarta, radosna. Tak wiem, że wydawać by się mogło, że po 5 minutach nie można poznać kogoś na tyle, aby wyrażać się o nim w ten sposób, ale uwierzcie mi, o Joasi można. Ona taka JEST. Po powrocie do domu, zajrzałam na jej bloga "Mama w Centrum" i do powyższych epitetów, dołączyły słowa "spełniona, zadowolona z życia kobieta".
Blog Joasi, jej postrzeganie świata, przestrzeń i ludzie, którymi się otacza, to wszystko jest takie moje. Gdy oglądam jej zdjęcia np. z ostatniego pobytu w Berlinie czuję, że to są moje kadry, moje miejsca. Czuje się tak, jakbym tam była razem z nią. Pomijam już fakt, że pojechała tam sama, co tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że JA to prawie ONA.
Mogłabym powiedzieć, że jesteśmy takie same, braterstwo dusz, postrzeganie świata, ale jest coś co wyjaśnia słowo "prawie". Joasia pisze w taki sposób, o jakim ja mogę tylko pomarzyć.
O tym wszystkim możecie przekonać się sami, odwiedzając jej bloga MAMA W CENTRUM.
Zdjęcie poniżej to baner z bloga Joasi, pełen kolorowych (e)kropek.
Też czytam i oglądam Mamę w Centrum:)
OdpowiedzUsuńNasycam się u Was kolorami.
Moniko, bo swój ciągnie do swojego, u Ciebie też pięknie kolorowo.
UsuńO Boże! Ewa! Nie wiem, co powiedzieć.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci. Czuję się zaszczycona Twoimi słowami.
To ja Ciebie podziwiam i wielbię :-))))
Asia, już to gdzieś piałam ale do dla mnie przyjemność być u Ciebie i podziwiać Cię, za to kim jesteś
Usuńp.s. a skąd wiedziałaś, że miałam przy małej Zosi taką chustę, jak ten hamak na Twoim zdjęciu? :-)))
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że miałaś chustę. Ale skoro ją miałaś, to nie mogła być mniej kolorowa :-)
UsuńWitaj Ewo:)
OdpowiedzUsuńBloga Joasi znam i czuję się tam jak w domu:)
U Ciebie jestem pierwszy raz i wrażenie jest ogromne.
Niezwykłe zdjęcia! Wspaniała intuicja w wyłuskiwaniu kadrów.
Będę zaglądać.
Pozdrawiam:)
Alcyś, będzie Ci się u Ewy podobać :-) No i obie jesteście z Krakowa :-)
UsuńAlcydło Kr., u Joasi trudno czuć się inaczej. Jak będziesz potrzebowała koloru, zapraszam Cię częściej. Na pewno się nie zawiedziesz :-)
UsuńLovely. These days are so gray, no sun. That's why your colorful photo makes me happy.
OdpowiedzUsuńHugs
The name of this blog is "Life in full colour". Gray is also kind of colour but I prefer them more colorful. I'm glad that my photos make you more happy
UsuńUwielbiam twoje kolorowe podejście do życia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Te wszystkie kolory powodują, że mój świat jest przez to piękniejszy
Usuń