.

sobota, 2 maja 2015

Poranek pod Pienzą



Ktoś mi kiedyś powiedział, że nie rozumie dlaczego zachwycam się Toskanią i jej kolorami, bo poza miastami to nic fajnego tam nie ma. Był i widział. Zadałam pytanie kiedy był? No i jak się okazuje był w lipcu, kiedy Toskania spalona jest słońcem i siłą rzeczy nie ma już tych kolorów, którymi to ja się zachwycam. Nie twierdzę, że w lipcu Toskania nie ma swojego lipcowego uroku, o nie! 

Powiem więcej, będąc na wiosnę o 12 w południe trudno też zobaczyć to co pokazuję poniżej. Nawet jeśli kiedyś bywałam w Toskanii i nie wstawałam na wschody słońca, to nigdy nie robiłam zdjęć po 10 rano i przed 16 (mowa o porze wiosennej i jesiennej). Te godziny zawsze rezerwuję na zwiedzanie.

Dzisiaj zdjęcia z porannego pleneru pod Pienzą, o której pisałam TUTAJ. Jak można zobaczyć poniżej, kolory zmieniały się z minuty na minutę gdy wstawało słońce.

5 komentarzy :

  1. Też kocham naturalne światło, najbardziej to o świcie i to tuż przed zmierzchem. Zdjęcia bajeczne, odbyłam tu cudowną majową podróż, dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Światło, światło, światło. W jego blasku wszystko staje się pięknięjsze

      Usuń
  2. Jakie klimaty i jakie światło filigranowe :)
    Pozdrawiam serdecznie 😃

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje. Wszystkie zdjecia wykonane o wschodzie słońca, kiedy to w moim subiektywnym odczuciu jest najlepsze światło 😊

      Usuń
  3. Jak mąż kolejny raz powie, że może wybierzemy się gdzieś na wakacje to wybiorę Toskanię :)

    OdpowiedzUsuń