Raz już żegnałam się na tym blogu z tegoroczną zimą, ale właśnie odkryłam zdjęcia z pierwszym śniegiem tego sezonu. W Krakowie nie było ani jednego płatka śniegu więc wybierając się na wycieczkę za miasto, Kasia zabrała swój samochód. Na miejscu, w "naszym" lesie, zima rozsiadła się w najlepsze. Na nic zdały się próby przekonania Kasi, że jej samochód po śniegu nie będzie jeździł ... ale jak sama nie sprawdzi to nie uwierzy. Po 20 minutach okazało się, że mama ma rację :-)
Tak więc, tym razem to naprawdę ostatnie zdjęcia zimy - nie mam już nic więcej w "szufladzie". No chyba, że pogoda zaskoczy nas, a zima drogowców - oby nie!
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
przyznaję się ze wstydem, że Was nie doceniałam !
OdpowiedzUsuńale same mnie w ten błąd wprowadziłyście ;-)!
ja myślałam, że Wy kury domowe - a przynajmniej "domowe".
a tu proszę ile spacerków, wycieczek i świeżego powietrza :)
absolutnie super!!!
/bzikua
Fajne to z pniaczkami i to z rękawiczkami co nie są potrzebne na śnieg.
OdpowiedzUsuńZdjęcie Kasi leżącej pod drzewem jest moim faworytem w tej odsłonie :D Sama bym się tak chętnie położyła... :D
OdpowiedzUsuń